What's wrong with me?
Wszyscy dookoła mnie ranią, czas nie ubłagalnie leci, tęsknię za nim, a moja miłość nie słabnie. To przerażające. Widzę siebie. Siedzę na łóżku, niby zwyczajnie, ze słuchawkami w uszach. Potem coś mnie tyka. Modlę się, żeby żyletka w dalszym ciągu była w szufladzie, żeby nikt jej nie wyrzucił. Co gorsza- nie znalazł. Płaczę co raz mocniej, w końcu ją mam. Kończymy razem. Teraz siedzę w kałuży krwi i w dalszym ciągu płaczę. Czuję ból. Fizyczny.
Oby do 22.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz